FIT.PL – Organiczne Życie

FIT.PL – Organiczne Życie

FIT.PL: Jakie znaczenie ma dla sportowców organiczne jedzenie? Jak wpływa na ich rozwój fizyczny i osobisty?

Żaneta Geltz:
Ma ogromne znaczenie! To trochę jak wybór między paczuszką słodzonych landrynek a garścią jagód z nieskażonego lasu! Żywność konwencjonalna to „wolna amerykanka”, czyli sztuczne dodatki do żywności, barwniki, syropy słodzące, spulchniacze, konserwanty, a i oczywiście, a właściwie przede wszystkim – na etapie uprawy: pestycydy, herbicydy i fungicydy. Dotyczy to wszystkiego: od porannej kawy począwszy, aż po mięso! Bo przecież zwierzęta karmione są w hodowli przemysłowej paszami z kukurydzy i soi, które są nie tylko potraktowane Roundupem, ale często są to odmiany GMO. Taka żywność nie da nam ani siły, ani witalności, naukowcy już nie mają co do tego wątpliwości. Nie poruszam tutaj kontrowersyjnego aspektu antybiotyków, którymi żywione są zwierzęta w hodowlach przemysłowych..

A o żywności organicznej możemy rozmawiać do końca dnia, więc wolę zaprosić zainteresowane osoby do udziału, bo to jest niezwykle przyjemny temat i naprawdę warto o siebie zadbać, bo to ani nie jest kosztowne (jemy prostsze dania!), ani czasochłonne (10-15 minut!), więc zero wymówek! Zapraszam do udziału, będzie niezwykle inspirujące grono gości, których zaprosiliśmy wraz z Panią Magdą Mroczka z hotelu Wierchomla do debaty o ekorolnictwie. Będzie można dostarczyć mi swoje pytania, zanim zaczniemy 2-godzinne spotkanie!

Odpowiadając na drugą część pytania, powiem krótko – zmiana jedzenia na organiczne – oczyszcza ciało i umysł. A wszystko dzięki lepiej funkcjonującej wątrobie, która bierze cały ciężar toksyn na siebie. Gdy nie daje rady, toksyny są „zapakowane” w tłuszcz i trzymane z daleka od organów, aby ciało w miarę funkcjonowało. Jest to swoiste wysypisko śmieci. Dobrze wyjaśnia to zjawisko dr Leith Erin Connealy w książce „Rewolucja w leczeniu raka”. Podjęcie decyzji, że chcemy się tego wszystkiego pozbyć (toksyn, metali, dodatków do żywności), jest awansem wewnątrz nas. Dajemy sobie prawo do lepszej jakości życia, do wywierania lepszego wpływu na otoczenie, nieuchronnie odczuwamy większą empatię do istot żywych, w moim przypadku poskutkowało to tym, że zredukowałam produkty zwierzęce o 99,9%. Czasami nie oprę się dobrym serom, wyłącznie z maleńkich gospodarstw, które posiadają własną kozę. To jest nie tylko kwestia rozwoju osobistego, ale rozwoju świata, wynikającego z naszej wewnętrznej przemiany. Przemiany na lepsze.

FIT.PL: Czy bycie „bio” wymaga wielu wyrzeczeń?

Ż.G.: No cóż, muszę powiedzieć, że ..tak! Ale mogę zdradzić kilka skrótów, które te wyrzeczenia ułatwiają:
nie korzystam już z hipermarketów mimo, że mają półki ze „zdrową żywnością”, nie chcę wpaść w pułapki promocji, okazji i złudnych obietnic zamiast tego, wybieram wyłącznie małe sklepy ekologiczne, gdzie właściciel, czy sieć bio – stawiają wyłącznie na produkty certyfikowane, i to nie tylko bio, ale proponują również produkty „zero waste”, z certyfikatem „vegan”, „Demeter”, a także dla alergików zamawiam ziarna, kasze, mąki – bezpośrednio od rolników w dużych opakowaniach po 3kg warzywa ściągam bezpośrednio z farmy uprawiającej warzywa według zasad biodynamiki gdy udaję się w podróż, staram się mieć ze sobą własne ekologiczne migdały, daktyle, marchewki i inne przekąski, aby nie kupować niczego do jedzenia na stacjach paliw na wakacjach i w hotelach, jem bardzo mało, aby wprowadzić do organizmu jak najmniej nieekologicznej żywności (wolę nie zjeść wcale, gdy są tylko chleby pszenne, szynki i parówki)  prezenty, które sprawiam, to np. wino ze znakiem zielonego listka, albo z „Demeter” (unikam plastiku, ozdób, jednorazowych torebek) zamiast cukru, stosuję syrop kokosowy, jest niezwykle odżywczy, smaczny jak karmel, bio zamiast pszenicy, kupuję orkisz bio, grykę, kaszę jaglaną z bio farmy zamiast mleka krowiego stosuję napoje roślinne z migdałów, konopi, owsa, itd., tylko bio staram się kupować w opakowaniach papierowych, hurtowe ilości, pakuję w szklane słoiki.

Tak, jest to całkowita reorganizacja zakupów. Ale obiecuję, że jest to świetna zabawa, jakich mało. Czerpiemy wówczas satysfakcję z tego, czego już od dawna nie robimy: z polowania na świetne źródła, z poszukiwania i znajdowania tego, czego szukamy, z dzielenia się swoimi znaleziskami z podobnymi osobami do nas samych. Tak, jest to inna lista posiłków i przekąsek. Ale też rośnie nasze zadowolenie. Nasze ciało jest nam za to tak wdzięczne, że jesteśmy gotowi skakać z radości. Dlatego właśnie jest to tak ważne dla osób uprawiających sport lub osób, które dopiero taką aktywność planują. W ciele rośnie siła, dzięki minerałom, witaminom, aminokwasom i antyoksydantom (których nie ma w potraktowanych chemią roślinach, czy czerwonym winie!). Jest o tym świetny wywiad z dr S. Gundry’m w sierpniowym numerze, który opowiada o sposobach na długowieczność, zachęcam!

zaneta-Geltz-geltz-media
zaneta-geltz-festiwal-jogi-10steps
zaneta-geltz-festiwal-jogi
zaneta-geltz-konwent-jogi

Wywiad dla serwisu sportowego FIT.PL – patrona medialnego Festiwalu Jogi w Wierchomli
Sierpień, 2017